Jeden z nielicznych "niemięsnych" pasztetów,który robi furorę w moim domu. Przepis znaleziony gdzieś w internecie dostosowany do naszych smaków i upodobań. Naprawdę wyjątkowo smaczny i zdrowy. Każdy kto go próbuje znajduje w nim smak mięsa drobiowego, a gdy zaprzeczam nie dowierza. Mina gości bezcenna ;)
Składniki:
500 g białej fasoli (ja użyłam z puszki)
( jeśli używacie suchej fasoli namoczcie ją na noc)
2 średnie marchewki
2 duże cebule
500 g pieczarek lub innych grzybów ( pierwszy pasztet robiłam z maślakami)
2 jajka - żółtka +piana z białek
200 g startego sera żółtego
3-4 łyżki bułki tartej
sól,pieprz i dowolne zioła, które lubicie ( tymianek, estragon, oregano, majeranek)
garść suszonej żurawiny (mogą być też suszone śliwki) oraz nasion słonecznika
Przygotowanie:
Fasolę gotujemy z liściem laurowym i zielem angielskim do miękkości (nie solimy). Miękką odcedzamy i studzimy. Cebulę kroimy w drobną kostkę i smażymy na oleju lub maśle. Marchewkę i pieczarki obieramy, ścieramy na tarce o dużych oczkach i podsmażamy na dość dużej ilości tłuszczu. Wszystkie składniki łączymy ze sobą, usmażone jarzyny dodajemy wraz z tłuszczem. Dodajemy bułkę tartą, żółtka, przyprawy i blendujemy na gładką masę. Dosypujemy żurawinę i nasiona słonecznika. Ubijamy pianę z białek i dodajemy na końcu delikatnie mieszając. Całość przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia foremki( u mnie keksówka). Wierzch posypujemy nasionami słonecznika . Pieczemy około 1 godziny ( lub do "suchego" patyczka) w temperaturze 180 stopni.
Smacznego !
Komentarze
Prześlij komentarz